Opady deszczu wpłynęły też na zdrowotność kukurydzy
Duża wilgotność oraz wzrost temperatury mogą być przyczyną wzrostu zagrożenia ze strony chorób w kukurydzy. Ostatnie ulewy jakie nawiedziły znaczną część kraju nie były sprzyjające dla rozwoju szkodników o kłująco-ssącym aparacie gębowym, stąd też mszyce wystąpiły w niskim nasileniu, natomiast wciornastki w średnim – mówi portalowi farmer.pl dr Paweł Bereś z Instytutu Ochrony Roślin PIB. Na większości plantacji kukurydzy zakończył się lub kończy okres pylenia, albo rozpoczęło się zawiązywanie ziarniaków, które znajdują się w początkowej fazie dojrzałości mlecznej. Lokalnie niestety można zaobserwować straty z powodu gradobicia.
Uszkodzone tkanki mogą być bramą dla patogenów odpowiedzialnych za rozwój licznych chorób, w tym trzeciej generacji głowni guzowatej. Spośród chorób kukurydzy aktualnie spotyka się głównie drobną plamistość liści, żółtą plamistość liści oraz nieliczne ogniska rdzy kukurydzy – mówi dr Bereś.
Jak dodaje specjalista opady deszczu zakłóciły także lot motyli omacnicy prosowianki, stąd też na wielu plantacjach znacznie obniżyła się liczba złożonych jaj, a to może w konsekwencji obniżyć szkodliwość gatunku. Aktualnie proces składania jaj jeszcze trwa, jednak są to pojedyncze złoża jaj.
Na plantacjach prowadzonych w monokulturze liczba złóż jaj jest większa niż na kukurydzy uprawianej w zmianowaniu, jednak niższa aniżeli w 2010 r. Obecnie obserwuje się już pierwsze uszkodzenia powodowane przez gąsienice omacnicy prosowianki, niemniej na pełną ocenę ich szkodliwości jest jeszcze za wcześnie. Spośród innych szkodników obserwuje się stonkę kukurydzianą. Deszcze również wpłynęły na obniżenie się liczebności tego gatunku. Teraz samice posiadają już powiększone odwłoki i rozpoczęły składanie jaj. Na polach na których prowadzone będzie zwalczanie tego gatunku zaleca się aby zabieg opryskiwania roślin wykonać w pierwszej połowie sierpnia – dodaje dr Paweł Bereś.
Żródło: FARMER