W dniu 5 marca br. w Kijach powiat Pińczów odbyły się uroczystości poświęcenia tablicy pamiątkowej upamiętniającej bohaterów walki z okupantem niemieckim i komunistycznym na ziemi pińczowskiej i Republiki Pińczowskiej w latach 1944 – 1956. Uroczystości odbyły się w ramach Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Organizatorami uroczystości była Rada Powiatowa NSZZ RI „Solidarność” powiatu pińczowskiego oraz Zarząd powiatowy PiS powiatu pińczowskiego. Patronat nad uroczystościami sprawowała Wojewoda Świętokrzyski Pani Agata Wojtyszek oraz Instytut Pamięci Narodowej delegatura w Kielcach w osobie dr. Ryszard Śmietanka – Kruszelnicki. Honorowy Patronat objęła też Poseł Teresa Hałas – Przewodnicząca NSZZ RI „Solidarność”. W uroczystościach wziął udział poczet sztandarowy Rady Krajowej NSZZ RI „Solidarność” oraz Przedstawiciel Przewodniczącej NSZZ RI „Solidarność” Teresy Hałas w osobie Dyrektora Biura Rady Krajowej Grzegorza Cymińskiego oraz poczet sztandarowy Grupy Rekonstrukcyjnej z Kielc na czele z Wojciechem Zapałą.
Uroczysta msza święta została odprawiona w kościele pw. Św. Apostołów Piotra i Pawła podczas której ksiądz proboszcz Wiesław Kita wygłosił wspaniałą homilię odsłaniającą prawdziwe polskie i katolickie oblicze żołnierzy wyklętych oraz haniebną rolę władzy komunistyczno – sowieckiej na terenach Ponidzia i Republiki Pińczowskiej. Następnie w kolumnie marszowej uczestnicy eucharystii przeszli na stary cmentarz parafialny gdzie na Murze Pamięci została zamontowana tablica pamiątkowa.
Po dokonaniu aktu odsłonięcia, chwila ciszy i trębacz odegrał melodię „Cisza” za zmarłych i poległych żołnierzy niezłomnych. Proboszcz parafii dokonał aktu poświęcenia i wspomniał wszystkich nieżyjących żołnierzy. Następnie zaproszeni goście wygłosili swoje intencje. Przy dźwiękach werbla poszczególne delegacje, pod tablicą złożyły wieńce i wiązanki kwiatów.
Kielecczyzna od wieków była nasączona duchem patriotyzmu. Wystarczy wspomnieć entuzjazm towarzyszący budowie Centralnego Okręgu Przemysłowego w okresie międzywojennym. Tak było również w czasie niemieckiej okupacji. Rejon Ponidzia to typowo rolnicze zagłębie produkcji warzyw, zbóż, mleka, hodowli trzody chlewnej. Wyznaczone przez Niemców wielkości kontyngentów dostaw żywności dla wojska, balansowały na krawędzi głodu na wsi. Egzekucja dostaw, czasami była bardzo brutalna dla rolników i chłopi się bronili tworząc lokalne oddziały zbrojne pod dowództwem Batalionów Chłopskich. Dochodziło do zbrojnych potyczek z oddziałami SS i żandarmerii Wermachtu. Do tych działań przeciwko chłopom włączyły się bandyckie bojówki Gwardii i Armi Ludowej. Ich działania miały charakter typowo rabunkowy, często inicjowany przez Gestapo. Tak było w środowisku wiejskim. W miasteczkach ruch oporu był prowadzony przez lokalne środowiska Armii Krajowej. W kompleksach leśnych przebywały zwarte oddziały Narodowych Sił Zbrojnych i AK prowadzące akcje o dużo większym zasięgu niż lokalne.
Po zakończeniu akcji „Burza” (Powstanie Warszawskie), zwarte oddziały partyzanckie powracały do swych macierzystych terenów. Po zajęciu przez sowietów przyczółków na lewym brzegu Wisły w Sandomierzu i Baranowie Sandomierskim, linia frontu się ustabilizowała na kilka miesięcy. Powiaty Staszów, Pińczów, Busko, Jędrzejów, przez niemiecką komendanturę wojskową zostały zaliczone do strefy przyfrontowej. Zostały z niej wycofane oddziały SS i znacznie ograniczona ilość placówek gestapo. Obciążenia gospodarstw chłopskich i majątków ziemskich kontyngentami, zostały znacznie zmniejszone. Władze okupacyjne zezwoliły na otwarcie wszystkich szkół, w kościołach wierni śpiewali pieśni patriotyczne, działały polskie sądy, notariaty, księgi wieczyste. Otworzono polskie posterunki policji państwowej (przedwojennej), uruchomiono wolny handel i prywatne sklepy, niemieccy wójtowie zostali zastąpieni polakami, do obiegu wróciły polskie pieniądze.
W miastach ulice patrolowała policja oraz patrole AK a na wsiach patrole BCh. Mieliśmy lokalną namiastkę Rzeczypospolitej Polskiej zwaną Republiką Pińczowską.
Z przyczółka Sandomierskiego, sowieckie NKWD i polskie UB rozpuściły w teren swoją „razwiedkę” odbudowując bandyckie oddziały AL. Wyposażały ich w przedwojenne polskie mundury (zrabowane wcześniej z polskich magazynów wojskowych na kresach wschodnich) i sowiecką broń maszynową (pepesze), tworząc fikcyjne oddziały niby polskich partyzantów. Zadaniem tych oddziałów był rabunek i terroryzowanie lokalnych społeczności przez niby antykomunistyczną partyzantkę. Po wkroczeniu na te tereny Brygady Świętokrzyskiej Narodowych Sił Zbrojnych, rozpoczęły działalność wojskowe sądy polowe przeciwko bandytom z AL. Po kilku tygodniach AL zniknęło w głębokich lasach ale nie zaprzestali prowokacyjnych działań przygotowywując listy proskrypcyjne działaczy Republiki Pińczowskiej i żołnierzy AK, BCh oraz NSZ przeznaczonych do przyszłych aresztowań i fizycznej likwidacji. Po wkroczeniu na te tereny sowietów, NKWD i UB rozpoczęły masowe aresztowania i likwidację fizyczną uczestników Republiki Pińczowskiej. Do dziś dnia nikt nie jest w stanie określić liczby aresztowanych i rozstrzelanych polaków (kilka tysięcy) ani miejsc ich pochówku. Komuniści skrzętnie likwidowali wszelkie ślady dokonanych morderstw. Po rozformowaniu przez dowództwo AK i BCH oddziałów partyzanckich, znaczna część z nich nie złożyła broni i kontynuowała walkę przeciwko zbrodniczym jednostkom NKWD i UB tworząc lokalne oddziały zbrojne.
Szersza relacja w marcowym wydaniu Miesięcznika Rolniczego „Nasza Ziemia”.