,,Sawickiego polityka dobija polskiego rolnika!” – z takimi transparentami rolnicy strajkują w sali sesyjnej Kujawsko – Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego. Jest to strajk okupacyjny. Zamierzają protestować do skutku.
Jest to reakcja na dramatyczną sytuację polskiej wsi. Protest składa się z dwóch członów – rolników z Polski północnej oraz Solidarności. W województwie kujawsko – pomorskim w 100% wymarzły zboża zasiane już na jesień, głównie pszenica i pszenżyto. Oprócz tego wymarzły również użytki zielone. Jak najszybciej należy to przesiać, ale problem polega na braku jakichkolwiek materiałów siewnych. Nie ma pomocy z żadnej ze stron. Gospodarze oczekują także zwiększenia o połowę puli tzw. paliwa rolniczego w regionach dotkniętych mrozami. Spotkali się oni z wojewodą Ewą Mes, by po obchodach 31 rocznicy strajku chłopskiego poruszyć aktualny temat związany z ich sytuacją. Wojewoda zlekceważyła manifestujących ostentacyjnie wychodząc z sali. Strajk przeniósł się do historycznej sali sesyjnej.
Przelała się czara goryczy – mówił Janusz Walczak, szef NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność” w województwie kujawsko-pomorskim, który przyznaje, że strajk w bydgoskim urzędzie był zaplanowany tak samo jak protest na drodze w Zbrachlinie. – Naszych postulatów z ubiegłego roku nie spełniono. Od przedstawicieli rządu dostaliśmy odpowiedź na osiemnaście stron, ale nic z nich nie wynika. A doszły nowe problemy, na przykład: zmniejszenie dopłat dla gospodarzy, wydłużenie wieku emerytalnego. To jest trzepanie kieszeni rolników!
Powodem uczestnictwa w proteście dla rolników jest „coraz większy bałagan na polskiej wsi”. Ci, którzy ponieśli straty zimą nie mają czym siać. Protestujący mówią: ,,nie planowaliśmy strajku. Chcieliśmy rozmawiać o problemach z panią wojewodą, ale ona wyszła. Postanowiliśmy na nią poczekać”.
Jestem ze wsi, z gospodarstwa i znam problemy rolników. Komisje będą szacować straty na polach. Chętnie rozmawiam z gospodarzami, ale nie mogę być do ich dyspozycji przez cały czas. Szkoda, że grupa rolników wykorzystuje tak piękną rocznicę strajku chłopskiego do budowy własnego wizerunku. – komentowała wojewoda.
„Jesteśmy tu ponad 24 godziny i postanowiliśmy kontynuować protest do skutku. Protest jest rotacyjny i zmieniamy się na miejscu” – poinformował we wtorek Antoni Kuś, lider NSZZ „RI” w regionie bydgoskim.
Rolnicy będą manifestować tak długo, aż uzyskają konkretne odpowiedzi na nurtujące pytania dotyczące przyszłości gospodarstw rolnych. Strajk jest rotacyjny – większość rolników w dzień wraca do pracy, by wieczorem manifestować zatrzymując się w Urzędzie na całą noc. Minister rolnictwa utrzymuje, że czeka na rozwój wydarzeń ze strajku. Rolnicy pytają: ,,czy czekamy na powtórkę wydarzeń z roku 1981?”.
Gospodarze zwracają się o pomoc m.in. w kierunku Torunia i Włocławka, by przyłączyli się do manifestacji. ,,Walczymy nie tylko o własne podwórko, ale całą Polskę. Apelujemy o wsparcie rolników z wszystkich województw. Miały miejsce strajki, gdzie traktory podjeżdżały pod Urząd Wojewódzki. Musimy domagać się wspólnie o swoje prawa!”