Rolnicy kolejny dzień spędzili przed Kancelarią Premiera w Warszawie. Czekają na spotkanie z Premier Ewą Kopacz oraz na realizację postulatów Związku dotyczących m.in. obrotu ziemią oraz sprzedaży bezpośredniej produktów rolnych. Miasteczko funkcjonuje już trzeci dzień – od dnia 19 lutego br., kiedy to rolnicy przybyli przed Kancelarię.
Rolnicy zmieniają się w miasteczku rotacyjnie. Część z nich nocuje w przygotowanych namiotach. Miasteczko wyposażone jest w kuchnię polową, a także w żywność przechowywaną w specjalnie przygotowanym magazynie. Protestujących codziennie wspierają grupy rolników z poszczególnych regionów kraju a także mieszkańcy Warszawy.
Pierwszego dnia pod Kancelarią nocowało ponad 30 osób. Organizacja jest bardzo dobra, więc nie doszło do żadnych incydentów. W dzień protestuje do 300 osób. Przyjęliśmy system rotacyjny, czyli część rolników będzie odjeżdżać, a zastępować ich będą inni. Współpraca z policją przebiega bardzo dobrze, nie ma zakłóceń w ruchu – relacjonuje w rozmowie Edward Kosmal, szef zachodniopomorskiej „Solidarności” RI.– Oczekiwanie i nadzieja to uczucia jakie nam towarzyszą w tym momencie. Nie popadamy jednak w optymizm, bo uważamy, że czeka nas długa i ciężka droga. Jesteśmy pełni determinacji. Wiemy, że 10 dni nie wystarczy. To będzie minimum trzymiesięczna walka – powiedział.
Kluczem do rozwiązania obecnej sytuacji nie jest tylko spotkanie z Ewą Kopacz. Kluczem są rozwiązania systemowe, których się domagamy! – dodaje Edward Kosmal.