Przed Parlamentem Europejskim w Brukseli odbywa się protest rolników. Zebrali się oni z różnych krajów Europy, w tym również z Polski. Demonstrując wyrażają w ten sposób zdecydowany sprzeciw wobec zapowiedziom likwidacji kwot mlecznych po 2015 r.
{youtube}ROvSsFFiAS0&feature{/youtube}
Zgodnie z planami Komisji Europejskiej kwoty mleczne mają zostać zlikwidowane po 2015 roku. Są oburzeni dysproporcjami w dopłatach bezpośrednich. Ciągnikami rolniczymi zatarasowano drogi żądając również poszanowania ich ciężkiej pracy. Policja założyła blokady wokół Parlamentu Europejskiego. Protest rolników w Brukseli jest wyrazem zaniepokojenia o przyszłość rolnictwa w Unii Europejskiej.
– Chcielibyśmy przypomnieć, że jesteśmy tutaj ponieważ każde tysiąc litrów wyprodukowanego mleka to sześć miejsc pracy dla pracowników bezpośrednich, hodowcy, dla kogoś kto je przetwarza w mleczarni, dla pracownika handlu i transportu. To jest bardzo duża siła napędowa łańcucha ekonomii społecznej – apelują protestujący rolnicy zaznaczając, że oni także należą do Unii i chcą reakcji na ich problemy.
– To co my robimy, tzn. hodowla bydła i produkcja mleka są bardzo pracochłonne. Ostatnio koszty bardzo wzrosły, natomiast ceny są niezadowalające. Chcemy, by rządzący Unia zrobili z tym porządek. Jesteśmy obywatelami tej Unii i żyjemy w ciężkich warunkach. Prosimy by nas zauważono – mówił Adam Sliński z mazowieckiego związku hodowców bydła.
Na Palcu Luksemburskim zebrały się tłumy ludzi z transparentami. Zdenerwowanie przyjezdnych tłumaczył europoseł Janusz Wojciechowski mówiąc, że kwoty mleczne w obecnej sytuacji powinny zostać utrzymane.
Co prawda Polska ma te kwoty bardzo niskie. Przy wejściu do Unii zmniejszono produkcję mleka w Polsce. Obawiam się jednak, że gdyby te kwoty mleczne zniesiono to moglibyśmy stracić to co mamy. Nie wiadomo jaka byłaby sytuacja na rynku, ale myślę że to rolnicy francuscy, niemieccy, czy belgijscy byliby lepiej przygotowani – powiedział europoseł Janusz Wojciechowski.
Protest na Placu Luksemburskim trwa już drugi dzień. Traktory stanęły także przed budynkiem Dyrektoriatu KE ds. rolnictwa i obszarów wiejskich. Rolnicy do skutku planują walkę o swoje prawa.