Są państwa, którym zależy na rozłożeniu współczynnika korygującego tak, aby większa grupa gospodarstw poniosła koszt obniżenia unijnego budżetu na rolnictwo. Podczas sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi posłowie domagali się od przedstawicieli MRiRW wyjaśnień dotyczących wysokości dopłat bezpośrednich.
Od pewnego czasu mówi się, że obniżenie dopłat może objąć nawet gospodarstwa otrzymujące już ponad 2 tys. euro. Jeśli nawet tak jest, trzeba o tym głośno mówić, krzyczeć, nie pozwalać, aby te pieniądze zginęły – mówił poseł Zbigniew Babalski.
Dyrektor Departamentu Finansów MRiRW Aleksandra Szelągowska usiłowała wytłumaczyć mechanizm, którego zastosowanie grozi Polsce obniżeniem wysokości dopłat. Budżet na 2014 to już część budżetu na lata 2014-2020, a wnioski o dopłaty zebrano na zasadach obowiązujących w poprzednim okresie budżetowym. Po zebraniu informacji o zobowiązaniach wynikających z wniosków okazało się, że budżet jest za mały. Ponadto należy tu uwzględnić tworzoną rezerwę kryzysową. Budżet „nie dopina się” na 1471 mln euro. W związku z tym konieczne jest obcięcie płatności bezpośrednich o 4,98 proc. Polska jest za tym, by obniżenie płatności nie dotyczyło gospodarstw otrzymujących do 5 tys. euro. Inaczej myślą państwa, które mają dużo gospodarstw otrzymujących te wysokie dopłaty.
Za obniżeniem limitu do 2 tys. euro opowiadają się Niemcy i Francja. „Niektóre państwa” chcą ten limit nawet zerować.
Przedstawiciele ministerstwa rolnictwa poinformowali, że rok 2014 będzie ,,rokiem przejściowym’’. Możliwe jest w nim „tymczasowe wsparcie” z budżetu krajowego wypłacane w takiej wysokości, aby dopłaty były uzupełnione do wysokości obowiązującej za 2012 r. (tj. wypłacanej do czerwca 2013). Po raz ostatni budżet krajowy może w ten sposób uzupełnić dopłaty unijne – do równowartości 490 mln euro.
Unijne ustalenia w sprawie współczynnika korygującego mają zapaść do października, natomiast rozporządzenia przejściowe na 2014 r. muszą być przyjęte do końca tego roku. Pracować nad nimi będzie prezydencja litewska.