Wyłączyć 30 proc. ziemi z dzierżawy – i dalej użytkować ją, zachowując prawo pierwokupu do pozostałej. W Zachodniopomorskiem to możliwe.
To kolejny sukces spółki Obojno: o następne dwa miesiące przedłużono umowę dzierżawy na ziemie, które rzekomo spółka zgodziła się wyłączyć z umowy dzierżawy. Rzekomo, bo wyłączyła 30 proc. gruntu tylko na papierze: dalej gospodaruje na ziemi, która zgodnie z ustawą o gospodarowaniu nieruchomościami miała trafić na przetargi dla rolników.
– Nie pozwoliliśmy obsiać tej ziemi, po prostu nie wpuściliśmy na pole – opowiada Robert Tarnowski, rolnik protestujący w Pyrzycach. – Jak mówił burmistrz, dostał z ANR wyjaśnienie, że o 2 miesiące przedłużono umowę tzw. aneksem technicznym. Co to za tłumaczenie? Dwa miesiące to tyle, ile potrzeba, żeby mogli obsiać pola. A potem znów będą musieli zebrać plon – i znów rok przejdzie.
Burmistrz Pyrzyc Marek Olech potwierdza:
– Rzeczywiście dowiedziałem się w OT ANR, że ze spółką zawarto aneks techniczny. Niestety nie powiedziano mi, co to za rodzaj aneksu. Zastępca dyrektora Krzysztof Fidosz zaprosił mnie do siedziby agencji, ale nie wyjaśnił, na czym polega taki aneks, ani nie pokazał go. Poprosiłem o umowę – też nie udostępnił jej. Przecież byłem tam jako przedstawiciel samorządu. Na polu stoją rolnicy i policja, powinienem wiedzieć, co się dzieje na moim terenie i jak rozstrzygnąć spór. Poczułem się jak intruz, człowiek niepotrzebny. Powiedziałem, że u mnie w urzędzie jest to nie do pomyślenia: wszystkie umowy zawierane z gminą są dostępne – jeżeli nie mam nic do ukrycia. Zasugerowałem, że działają niezgodnie z prawem…
Ale zastępca dyrektora nie obraził się. To burmistrz wyszedł, zdegustowany potraktowaniem:
– Nawet herbaty nie dopiłem – mówi. – Nie do pomyślenia, jak traktuje się przedstawiciela samorządu, petenta, z którym umówiono się na rozmowę.
Jak twierdzi Robert Tarnowski, jest zupełnie niezrozumiałe, czym się kieruje OT ANR w Szczecinie.
– Walczymy o całość gruntów – mówi Tarnowski. – Cała ziemia dzierżawiona przez spółkę „Zakład Rolny Obojno”, a więc 846 ha, powinna trafić na przetargi dla rolników, gdyż spółka ta nie spełniła wymogów ustawy i nie zwróciła 30 proc. ziemi, do czego się zobowiązała. Wobec tego nie powinna zachować prawa do pierwokupu. A poza tym: na jakiej podstawie ANR sprzedaje ziemię spółkom z obcym kapitałem, skoro jest zakaz kupowania ziemi rolnej dla cudzoziemców? Ta spółka nie powinna w ogóle korzystać z prawa pierwokupu.
Niezrażeni brakiem odpowiedzi czekamy na wyjaśnienie sytuacji przez ANR. Całą listę pytań do Jacka Malickiego, p.o. prezesa OT ANR, przygotowali też rolnicy od zimy protestujący w Szczecinie.
Jak mówi Edward Kosmal, przewodniczący Komitetu Protestacyjnego Rolników Województwa Zachodniopomorskiego, porozumienia zawarte z Ministerstwem Rolnictwa nie są realizowane, niewiele się zmieniło w sytuacji w Zachodniopomorskiem. Nikt nie wyjaśnił zarzutów stawianych byłem dyrektorowi, wszyscy nastawiają się na przeczekanie. ANR podnosi czynsze za dzierżawę, co sprawia, że lepiej się opłaca kupić ziemię, niż płacić czynsz w wysokości raty za ziemię. A kupić nie ma czego.
– Pozostawienie kryterium cenowego jako decydującego w przetargach ofertowych doprowadziło do tego, że cena ziemi skoczyła do 50 tys. za ha – mówi Edward Kosmal. – Teraz przetargi ofertowe nie są w ogóle realizowane. Izba rolnicza cieszy się, że sprzedali 6 tys. ha ziemi, ale nie mówi, że stało się to z wykorzystaniem prawa pierwszeństwa zakupu.
Kosmal twierdzi, że sytuację komplikuje bezumowne korzystanie z ziemi. Ustanowienie dla takich użytkowników nawet kilkakrotnie podwyższonego czynszu nic nie zmienia – ziemię zasiewają wyspecjalizowane firmy, dziwnym trafem dokładnie zorientowane, gdzie można wejść, zbierają plon, zwracają ziemię, po czym w następnym sezonie powtarzają proceder – i nawet jak zapłacą większy czynsz, to i tak tylko za miesiące bezumownego użytkowania w okresie wegetacji, co wcale nie jest nadmiernym i odstraszającym obciążeniem, bo przecież biorą też dopłaty.
Na środę OT ANR w Szczecinie planuje konferencję prasową. Czy uda się jej przekonać do swoich racji rolników? Komitet protestacyjny też czeka na zaproszenie na konferencję…
źródło: farmer.pl